Znajomy dał mi laptopa, który nie bootuje windowsa. Przełożyłem dysk do komputera, żeby odzyskać dane. Windows 7 nie widzi głównej partycji (menadżer dysków pokazuje ją jako RAW), pozostałe działają. Linux z live cd (Slax) widzi system plików. Niestety próba skopiowania plików powoduje bardzo dużo błędów, każdy z nich zatrzymuje kopiowanie i trzeba go ręcznie ignorować. Tam jest ponad 120GB danych i pewnie setki uszkodzonych plików, więc takie coś zajmie mi lata :/
Macie jakiś pomysł, jak ustawić, żeby błędy były automatycznie ignorowane? Albo jak namówić windowsa do rozpoznania tej partycji? A może jakiś inny sposób na skopiowanie tych danych? Preferowałbym po prostu zostawienie tego na noc, żebym nie musiał nad tym siedzieć i klikać ignoruj, kontynuuj ;)